Czasem się zastanawiałem, jak to jest, jak zespół jeździ w trasie.
Od poniedziałku mam to, nad czym się zastanawiałem. Teraz znowu w busie, jadąc do kolejnej lokalizacji, dzisiaj kolacja, pewnie trochę pogadamy, spanko, śniadanie i kolejny dzień konferencyjny.
Jak długo tak można? Nie wiem. Ale nie jest to łatwe życie. Życie w dużym tempie i na walizkach. Ma swoje uroki. Ma wiele wad.
Dobrze, że to na moment. Tęsknię.
W sumie chyba nawet bardziej niż mi się na pozór wydaje.
Dzisiaj sobie zdałem sprawę dlaczego zmieniłem pracę. Trochę to takie przykre. I szczerze? Zmieniłem ja z uwagi na pewne osoby. Z troski o nie. No i cóż. Wydaje się, że to był ruch w dobrą stronę. Być może nawet zbuduje to jakaś równowagę we wszechświecie. Być może.
Mniej kontaktów ze mną, mniej problemów, kłopotów, sytuacji. Tak będzie po prostu lepiej. A ja? Czy jestem zadowolony z nowego?
A jak myślisz?
Ł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz