Zacznę od kawałka:
"Co za fart, o tym marzyłem, fakt
Pilnuje zadań swych, staram się smutek zwieźć
Passa trwa, nie potrzeba tysiąca zmian
Powoli uda się, nie wątp, nie
Doceniam wszystko to, co los przyniósł w prezencie
Teraz od siebie więcej dam
Przesyłam z rąk do rąk
Energetyczną moc
Zaszyfrowana niesie się
Daj znać, co będzie potem"
Sound'n'Grace, Na luzie
A teraz się wytłumaczę. Nowy rok zaczynam dosyć na luźno. Bez spiny. Bez nadmiernej efektywności. Ale świat się upomina. Więc postanowienie jest takie, że trzeba się pilnować - nie brać na siebie za dużo, ale też cisnąć to co się zaczęło. A jest tego. O różnej wartości. Ale każdy projekt, działanie, akcję trzeba docisnąć. Walczymy o to, żeby 2024 był najlepszym rokiem. Na razie plus/minus się udaje. Ale jeszcze sporo do zrobienia.
Na pewno pomaga studiowanie szczęścia. Daje mi to oparcie - bo wiem, że szczęście to nie uśmiech codziennie ;) Na pewno pomaga otoczenie. Daje mi to kolejne oparcie...
Wiele przeszkadza (np. moje wnętrze), ale z tym sobie poradzimy.
Więc co? Idziemy do przodu. Moim tempem. Czyli biegniemy!
A kto nie nadąży? Zostaje w tyle...
"Pilnuje zadań swych, staram się smutek zwieźć
Passa trwa, nie potrzeba tysiąca zmian
Powoli uda się, nie wątp, nie"
Ł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz