środa, 14 maja 2008

...fantasmagorie...

...nie wiem po co piszę tego posta... w sumie chyba po to, żeby go napisać...

Dzisiaj nie mam jakiejś mądrości życiowej do przekazania, nie mam przemyśleń, nie mam obserwacji...
Dzisiaj mam tylko siebie i swoje rozterki...

Zaczęła się w końcu ładna pogoda... naprawdę ładna, bo po 20 stopni jest... pojechałoby się gdzieś... nad rzekę czy w góry... tylko nie mam z kim i kiedy...

Czuję się dziwnie... jakoś się pozmieniało w moim życiu... zmienia się cały czas... trzeba by jakieś konkretne co do przyszłości decyzje podjąć, ale nie ma do tego zapału... Nie ma dla kogo - i znowu narzekam, że jestem sam... a dlaczego jestem sam? - chyba na własne życzenie tak naprawdę...

Bo tak się może wydawać wygodniej - mam powód do narzekania, wszystko tłumaczę sobie tym, że jestem sam, nawet lenistwo... i się żyje...

Od tygodnia blisko próbuję się spotkać z moją siostrą... nie wychodzi:] jakoś terminu nie możemy dograć... a wypiłbym kawę w towarzystwie osoby, która na pewno nie chce dla mnie źle i nic na boku nie kombinuje... dużo w dzisiejszym świecie kombinowania... za dużo... gubię się w nim... mimo, że potrafię kombinować...

Nie pasuję tutaj... chciałbym uprawiać rzepak...

Chcę w Bieszczady... chcę tam mieć rower i drogę przed sobą... raz w górę, raz z góry... i jechać przed siebie...

pzdr.
Ł.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Twoja reakcja, na moje słowa, że Tą Jedyną znajdziesz dopiero za dobrych kilka lat, potwierdza wszystko... Czy na wlasne zyczenie jestes sam, jest sprawą dyskusyjną, ale na pewno Ty sam jestes powodem Twojej samotności... Nie mówię tutaj, ani o tym, że jesteś taki, czy inny, bo każdy ma jakies wady, ale Twoja podświadomość podpowiada Ci, że jak na razie samemu będzie Ci lepiej...

Co do kombinowania, to się w 100% z Tobą zgodzę...Niestety:(, ale we współczesnym świecie trudno jest żyć ludziom, którzy nie ulegają modzie i presji społeczeństwa, w tym również zawiera się kombinowanie, jako "droga do sukcesu"...
Heh... moje wypociny... czy potrzebne? mam nadzieje, że dadzą Ci cokolwiek, chociażby mały uśmiech na twarzy:)

Pozdrawiam cieplutko i caluję:*
Kasia