niedziela, 2 marca 2008

...coś mi się wydaje...

... i znowu znikło mnie z Rzeszowa - na dni parę... znalazłem się wśród grupy młodych duchem przede wszystkim, ale i ciałem ludków - wylądowałem na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Harcerskiej - jako organizator... jazda bez trzymanki - męczące kilkadziesiąt godzin, z mała ilością snu, a życiem na pełnych obrotach - ale takie coś daje siłę... jak człowiek napatrzy się na takich młodych, pełnych energii ludzi, to coś się zmienia...

...a druga sprawa to, to, że wydawało mi się, że dałem sobie spokój z pewnymi sprawami, że troszkę zrozumiałem, że w jakiś nowy sposób podchodzę do życia, że ... że coś...
a jednak nie do końca... te kilka dni dało mi do zrozumienia, że tak naprawdę zmienić bardzo duże uczucie do kogoś na kim bardzo nam zależy, na uczucie słabsze, mniej burzliwe, inne... jest bardzo trudno... i nie da się tak po prostu w ciągu paru dni odciąć...
Odciąć się można... ale po jakimś czasie uczucie wraca... wraca silniejsze, z przeświadczeniem, że jest ono jeszcze ważniejsze i jeszcze bardziej wymagające uwagi... i nie jest to kwestia tego, że jedna czy druga strona robi coś czy czegoś nie robi... że swoim zachowaniem powoduje jakieś interakcje... po prostu uczuć nie można zmieniać jak w kalejdoskopie... one są - często niezmienne...
Tak czy inaczej... "coś mi się wydaje..."

pzdr.
Ł.

3 komentarze:

Serene pisze...

I niestety albo stety masz całkowitą rację, nie można z dnia na dzień zmienić uczuć. Mnie też się ostatnio oberwało tekstem, że za bardzo kocham, ale jakoś nie wydaje mi się że można kochać mało, albo się kocha, albo nie...

gipsy pisze...

pewnych rzeczy nie da sie ot tak zapomniec, albo przeskoczyc...mozna je zakopac bardzo bardzo gleboko i zyc dalej ale....to taka dziecieca logika: jesli zamkniesz oczy, to wcale nie znaczy ze znikniesz, a jesli cos zakryjesz nie znaczy ze tego nie ma.

Anonimowy pisze...

trzeba czasu, z czasem wszystko staje sie możliwe.