sobota, 23 lutego 2008

...zniknąć...

Ł: wiesz... mam ochotę zniknąć...
i zachciało mi sie tego przed jakimiś 30 minutami.... tak z niczego...
J: ale już teraz??
nie proszę Cię nie znikaj
Ł: ciekawe jakby to bylo... jakbym mogl odejsc, tak po prostu...
J: nie zostawiaj mnie tu samej na tym widzialnym świecie
Ł: nie bój się...
nie odejdę ;)
sam nie mam odwagi ;)
J: ale Ł...Ty tak poważnie
tzn....tak zniknąć.....odejść...
Ł: nie zastanawialas sie jakby to bylo?
J: zniknąć? czy umrzeć?
Ł: pójść gdzieś - gdzie nie ma prawie nikogo, najlepiej jakby nie było telefonów, zasięgu, internetu.... wziąć książkę albo dwie i ulubiona muzykę... ciepły śpiwór, zapałki, scyzoryk... najlepszego przyjaciela...
zniknąć
J: to jest najpiękniejsze zniknięcie o jakim słyszałam


//z rozmów z J

Brak komentarzy: