środa, 21 listopada 2007

...poniedziałkowy wieczór...

...zaowocował rozmową - ważną, poważną... kluczową chyba trochę...
Napiszę o tym więcej - może dzisiaj wieczór...
...na razie najważniejsze jest to, że znowu udało się poukładać klocki, z których złożona jest jedna część mojego życia...
...znowu mogę o sobie myśleć pozytywnie... chyba...

...na razie nie narzekam - jest jak jest, czyli bardzo dobrze...

pzdr.
Ł.

Brak komentarzy: