piątek, 1 czerwca 2007

...poukładane życie...

...taaaak... słyszałem o takim... nawet parę razy wydawało mi się, że moje takie będzie...
Na przykład wczoraj...
1) brat się leczy...
2) zdecydował się dalej leczyć...
3) sesję mam zaliczoną... nawet nie najgorzej...
4) do domu jeżdżę częściej niż zwykle - więcej pomagam, dobrze mi z tym...
5) coś się dzieje w kierunku zarobkowym...
6) cieszę się tym co mam...
7) mam przyjaciół... nawet ponoć przyjaciółki (o ile to możliwe)...
8) wszystko fajnie, ładnie...

...sielanka... nieprawdaż?

Tak... ale przyjdzie taki Agresywny... pobije mi jednego z lepszych kumpli... dlaczego? - bo powinien mnie... ale mu na to zdrowy rozsądek nie pozwala...
I co? - wszystko się miesza... przynajmniej kilka z powyższych punktów mnie już nie interesują - teraz muszę jakoś zaradzić temu, żeby inni za mnie nie dostawali... jednocześnie kończąc ważną dla mnie, ale dla niektórych wydającą się toksyczną, znajomość... tracę tym samym "przyjaciółkę"... i co? - DUPA... znowu wszystko się miesza, psuje i znowu mamy stan określany mianem "niefajnie"...

pzdr.
Ł.

Brak komentarzy: