poniedziałek, 23 kwietnia 2007

...szczęście?...

...czyżby wróciła mi radość życia?
...czy możliwe jest takie coś?
Chyba znowu się staję taki jak kiedyś - potrafiący się śmiać, cieszyć, żyć...
A wszystko to dzięki... no właśnie... dzięki komu/czemu... czyżby rozmowa z jednym z Niemców mi to dała... czy może spotkanie z dawno już niewidzianą, a jednocześnie bardzo lubianą znajomą...
Nie wiem... (chociaż mam nadzieję, że to drugie... bo w razie czego bliżej mam:P)... w każdym bądź razie cieszę się, że znowu w jakiś sposób czerpię radość z tego, że chodzę po tym świecie... może nie najlepiej ułożonym, ale jednak jakoś się da żyć...

Swoją drogą, dzisiaj przyszło mi na myśl, że przecież pech/tragedie dotyczą wszystkich... w każdej minucie coś się dzieje... ktoś się łamie... ale jednocześnie w każdej minucie jest ktoś kto się cieszy, żyje beztrosko... bawi się...
Świat jest dziwny... najlepsze jest to, że na wiele spraw mamy jakiś - chociaż nikły - wpływ... ;)

Ł.

3 komentarze:

Masay pisze...

Miło poczytać o czymś pozytywnym. O powrocie dawnego Biska :] Naprawdę się cieszę, bo mówiąc egoistycznie ja też zawsze dużo czerpałem motywacji z twojego optymizmu :]

A co poza tym mogę napisać... Optymistyczny tekst wybił mnie z konceptu pisania (wiadomo o czym i jak piszę - zwłaszcza na twoim blogu :P). Tak trzymać, Bisku :D



"Jest już bardzo późno
Pora już spać
Jutro do przedszkola
Będę musiał wstać
Jestem tak szczęśliwy
Bo w dzisiejszym dniu
Sam zawiązałem
Na kokardkę but

Kiedy o tym myślę
Nie chce mi się spać
A księżyc opowiada mi
Najpiękniejsze
W jego życiu sny
Na suficie dobrze widzę je
Są takie kolorowe

Jest już bardzo późno
Chcę jeszcze spać
Zaraz do przedszkola
Będę musiał wstać
Jedno co mnie cieszy
To radosna myśl
Sam zawiążę buty
I podreptam w nich

Kiedy o tym myślę
Nie chce mi się spać
A słońce opowiada mi
Najcieplejsze
W jego życiu dni
Na błękicie dobrze widzę je
Są takie kolorowe

Pa, pa, pa... "
//"pa, pa, pa..."
Akurat "Pomarańcza"

też uciekam spać :D

Basia pisze...

Radosc szybko sie rozprzestrzania, wystarczy krotki tekst na stronie bliskiej osoby, a usmiech pojawia na twarzy:) Ciesze sie i czekam na kolejne pozytywne wpisy na blogu:)

pkordys pisze...

Czasem jakiś pech może przynieść coś dobrego - wycieczkę do Krakowa na ten przykład ;-) no a tam to można spotkać nie tylko Adama na rynku, czy Smoka pod Wawelem a także starą znajomą, czy kuzynkę ;-)

pzdr