Byłaś ważna. Bardzo ważna.
Dzisiaj po pewnej rozmowie zrozumiałem, że nic nie rozumiem. Że pogubiłem się we wszystkim, zanim zacząłem się jakkolwiek odnajdywać.
Tym samym, nie wiem kim jestem. Podobno kłamca.
Tym samym, nie wiem dlaczego. Nigdy nie chciałem źle.
Zawsze mówiłem, że gdzie mogę to pomogę. Zawsze starałem się być obok, na tyle blisko, żeby wystarczyło wyciągnąć rękę, ale nie za blisko, jeśli by Ci to miało przeszkadzać. Starałem się wspierać. Budować. Rozwijać jak nikogo innego. Motywowałem. Trzymałem kciuki. Szukałem możliwości.
Dzisiaj usłyszałem, że mnie unikasz. I żebym się zastanowił dlaczego.
O tak.
W tym momencie poczułem się jakby ktoś włożył mój mózg do blendera i wrzucił najwyższe obroty. Na sekundę. Nie zostało nic.
O tak.
Szczerość. Bądźmy szczerzy. Mówmy jak jest. Gówno prawda.
Jednak jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twarda dupe. Ja mam. Zabolało. Idę dalej.
Tylko ta łza. Ona poleciała...
Ł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz