Wszystko.
(I tak miał się kończyć ten post... Ale jestem sobą więc muszę jeszcze spostrzeżenia napisać).
Primo "Nie kombinuj Łukasz" - to sobie powinienem wytatuować (ale nie bo jakoś nie uznaje tatuaży). Może sobie wyszyję albo zrobię taka koszulkę. Na pewno się przyjmie.
Niby nie kombinuje zbyt często, ale czasem tak. Nic dobrego z tego nie ma.
Secundo jednak pada deszcz. Fajnie - zwykło się mówić, że chociaż on na mnie leci.
Tertio uh... Jedziesz do lasu rowerem. MTB. Nie tanim. Wytrzymałym. Znasz go. Ale jak w deszczu uprawiasz (nawet przypadkowo) downhill... Miej kask. Po prostu go miej. Auć.
Quatro.
Kiedy kolejny raz zdajesz sobie sprawę.
O nie, to nie może być teraz - tak sobie mówisz.
Ciebie przecież to nie dotyczy.
Harmonia - to to co wypracowałeś.
A może wcale nie?
Może to zupełny przypadek gdzie jesteś i co się dzieje.
Czasem wydaje mi się, że rzeczywistość to matrix, insomnia, jakiś sen.
I wtedy nie wiem co zrobić, żeby to sprawdzić.
Eeee - mówi nie jeden. Nie ma co zaprzątać sobie tym głowy.
Życie. Ono jest ważne. Trzeba je szanować. I przeżyć. A nie zaliczyć.
Jeszcze raz. Miej kask.
Miało być krótko. Jest... Jak jest. Wszystko jedno (dokładnie teraz, dokładnie w tym momencie to było na słuchawkach).
Aha - słuchawki na kabel... Gorzej, może to one zahaczyly...
Miej się!
Ł.
PS a teraz zbieramy zwłoki i jeszcze raz.
2 komentarze:
w tak nie znasz się - tatuaże są fajne. :) k.
e tam miało być 😅
Prześlij komentarz