... Pada śnieg.
Dużo śniegu. Siedzę na huśtawce i robię w zasadzie dwie rzeczy: nic i słucham.
Obie te rzeczy dzisiaj kilka razy przywoływałem na zajęciach. Rozmawiając że studentami o ciszy i o nudzie.
Słucham ciszy.
Dziwne, nie? Ale nie totalnie ciszy. Ciszy późnego wieczora na wsi. W zasadzie poza padającym śniegiem słychać tylko ujadanie psów w oddali. Nawet auta nie jeżdżą.
Robię nic.
Jak można robić nic? Prędzej nic nie robić. Ale taki jest fakt. Cieszę się nienaruszoną nudą. Bo nudzić to i trzeba i trzeba umieć.
Ja się uczę. Na nowo.
Dzisiaj był ciężki dzień. Ale satysfakcja jest spora. Nawet więcej niż spora. Bo wiem, że tworzę coś wielkiego. I jestem zaangażowany.
Miłego. 22:38
1 komentarz:
bo w nudzie powstają najwspanialsze pomysły ;)
Prześlij komentarz