środa, 3 września 2008

...odpowiedzialność...

...bo gdzieś (wiem gdzie:P) wyczytałem, że człowiek jest odpowiedzialny za uczucia, którymi darzy... ale i za te, które rozbudza...

...się zgadzam się z tym twierdzeniem... ale czy zdajecie sobie sprawę jakie to czasem jest wyzwanie? rozkochać kogoś... i nieść brzemię tego...

...się w głowie się nie mieści...


pzdr.
Ł.

3 komentarze:

Kaja Wicik pisze...

czasami ciężko jest być odpowiedzialnym za swoje uczucia a co dopiero za innych w naszym stosunku...
i dokładnie w głowie się nie mieści.

Anonimowy pisze...

no super :) ..widzę, że mi pozazdrościłeś :)super fotki na nk :) Just

Natalia pisze...

wtedy nie ma lekko... Nie życzę nikomu czuć się tak bardzo odpowiedzialnym za to, że się rozbudziło czyjeś uczucia, nawet przypadkiem i nieświadomie. Jedno jest pewne od czegoś mamy mózg i można się pewnych rzeczy ustrzec, chociaż z tym to też nie do końca i nie zawsze. No i drugie to to, że nie wolno od tej odpowiedzialności uciekać, choć ucieczka pewnie bylaby łatwiejszym wyjściem