poniedziałek, 21 lipca 2008

21 lipca... kolejnego roku...

I znowu wczoraj minął mi kolejny rok życia... wypadałoby napisać podsumowanie jakieś - co na plus, co na minus... co w tym roku było dobre, a czego mi żal... co osiągnąłem, a co straciłem...

Dowiedziałem się parę dni przed urodzinami, że jestem niepoważny... stwierdził to jeden z moich przyjaciół, po tym, jak w środku nocy poszedłem na plażę budować rzeźbę z piasku z koleżanką... on poszedł z nami - ale siedział z boku i nawet nie popatrzył na efekt końcowy - bo to niepoważne...

Jak dla mnie jest dobrze - mogę być tak niepoważny - mało tego - chcę taki być... chcę mieć w sobie dziecko...

A jednocześnie nie odstaję od roli odpowiedzialnych - teraz - opiekun-wychowawca na kolonii... :]

Zmykam na śniadanie...

pzdr.
Ł.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

hmm... co by nie mowic, ale każdy z nas ma w sobie takie małe dziecko, ktore czasami chce wyjść na zewnątrz, pokazać się, pobawić i... być nie do konca powazne... wiec stwierdzenie Twojego przyjaciela o tym, ze jestes nie poważny nie powinno Cię obrażać ani nic ale powinno Ci uswiadomić, żę jestes czlowiekiem dla ktorego wazne jest jego i innych ludzi wnętrze a zarazem czlowiekiem, który nie boi się przyznać do tej małej istotki siedzacej w Tobie i czasami podopowiadającej Ci najglupsze rzeczy, jakie mozna wymyslic... ale dlaczego nie mozna posluchac czasami tego dziecka? mozna! i tak trzymaj:) a przyjaciela pozdrow:) heh... rozpisalam sie... kurde... kazdy z nas sie starzeje... a ja juz za 4 dni bede starsza o kilka dobrych lat... trzeba spowazniec...:( a tylko czasami uwalniac diabelka szalejącego w glowie:)

Natalia pisze...

Ktoś mądry powiedział kiedyś, że "w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym" :)

Anonimowy pisze...

16 lat później a ja nadal jestem niepoważna 😅 k.