wtorek, 8 stycznia 2008

...powrót...

...z Warszawy...

Wróciłem z Warszawy... byłem tam, żeby odwieźć wujka... nie byłem sam...

To było najlepsze 21h tego tygodnia... mimo, że tydzień się jeszcze nie skończył ja to wiem...

...kiedyś może napiszę więcej, bo dzisiaj padam na twarz ze zmęczenia...

pzdr.
Ł.

4 komentarze:

Natalia pisze...

ehh.... te żarciki ;)

bisek pisze...

...żarciki...
hmmm... dla takich chwil się żyje... można na nie czekać, można spędzić dużo czasu...
...ale spotkanie kota w złotych tarasach, czy śniadanie w blue city - mimo, że z pozoru prozaiczne... jest czymś ;)

a Muzeum Powstania Warszawskiego jest dziwne - jako jedyne w Polsce zamknięte jest we wtorki, a nie poniedziałki :]

Natalia pisze...

:) tego Kota to ty nawet nie zauważyłes :P a muzeum jest... oryginalne ;) jak na coś dobrego (podobno) przystało

bisek pisze...

a tam nie zauważyłem... ja po prostu nie rozglądałem się za kotami - miałem na kim wzrok skupiać ;)

a MPW - faktycznie może i oryginalne, ale mnie zdenerwowało...;)

chociaż jest pretekst... pretekst, żeby wsiąść w auto w jakąś środę, czwartek, czy sobotę... i ruszyć - w stronę serca kraju... w stronę Polski Walczącej ;)