sobota, 1 września 2007

...milion małych kawałków...

...milion małych kawałków mojego życia powoduje u mnie ostatnio rozdrażnienie...
A właściwie działa to tak, że jak przyjechałem do Rzeszowa, to nagle mnie dopadł strasznie nie fajny humor, prawdopodobnie na skutek kumulowania się takowego w domu i wywołany małym czymś w Rzeszowie...
Czym do końca nie wiem... może tym, że od jakiegoś czasu część moich relacji z innymi mi się nie podoba - w sensie, że upadła na intensywności... Wydaje mi się, że czasowo niektórzy stracili ochotę na interesowanie się tym co u mnie, ale może to i dobrze - taka krótka przerwa też jest dobra...
Czasami mnie drażni to, że jak jest fajnie to jest fajnie, a jak nie jest, to mało to innych obchodzi... ale tak już widać na świecie poukładane jest... :]

//Od razu zaznaczam, że nie jest to odniesione do kogokolwiek osobiście... to są luźne przemyślenia...

A może ja się starzeje i przez to się robię jakiś inny...

Drażni mnie jeszcze to, że 90% czasu spędzam w domu, gdzie się nic nie dzieje... nuda - mimo, że czasu nie mam na nic - powoduje u mnie zgubne skutki...

Ale jeszcze miesiąc, a wtedy powinno się wiele zmienić...

pzdr.
Ł.

Brak komentarzy: