czwartek, 1 lutego 2024

... O i tak. Dzień za dniem.

 Od czego by tu zacząć, jeśli się nie ma planu. 

Może od tego, że dzisiaj jest czwartek. Od jakiegoś czasu taki o dzień. Wynika to z oswojenia. Ale nie o tym dzisiaj. 

Ostatnio zasypiam w 3 sekundy. Nie wiem czy się już zmęczyłem, czy poprostu ciśnienie nie takie. Ale mi to przeszkadza. Bo nie specjalnie to kontroluje. Temat pod zastanowienie co z tym zrobić. 

Wylistowałem swoje "projekty", bardzo źle to wygląda - znaczy jest dużo. Przerażająco dużo. Ale wiem, że bez problemu w moim zasięgu. Zastanawiam się tylko jak te tematy ogarnąć, żeby mi nie umykały. 

Wczoraj poznałem nowe słowo. Nieczułość.

I tak się zastanawiam, jak bardzo jestem/byłem/będę nieczuły. Bo łącze je mocno z zaangażowaniem, odpowiedzialnością (mimo, że wiem, że te dwa leżą obok, a nie zazębiają się). I jeszcze myślę czy to jest nieokazywanie uczuć czy ich brak, tam gdzie kiedyś były.

I jeszcze czy jak w jednym miejscu mamy nieczułość, to czy szukamy innego źródła czułości (i zdecydowanie odrywam się tutaj od fizyczności). A jak szukamy, to czy nie krzywdzimy tym samym innych... 

W zasadzie tutaj wypadałoby napisać "Przepraszam Cię, za to jaki jestem".

O i tak. 

Tak kończę na dzisiaj. 

(To jest optymistycznie) 

Ł. 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

a czy warto przepraszać za to kim się jest? może warto pracować nad sobą jeśli czujemy, że możemy coś w sobie zmienić… być lepszym dla siebie, dla innych.. ale przepraszać? to kim jesteśmy… to suma doświadczeń i przeżyć... zmian, które w nas zaszły… wzlotów i upadków… ran i ludzi których spotkaliśmy… to my w całej okazałości… z wadami i zaletami… prawdziwi…. czy warto za to przepraszać? za siebie? bardziej za to co robimy… bo to my o tym decydujemy za nasze czyny i słowa. k.