wtorek, 18 marca 2008

...niespodzianka...

...byliście kiedyś zaskoczeni? ale tak naprawdę - nie, że w głębi serca się spodziewacie jakiegoś zdarzenia i udajecie zaskoczonych... ale tak naprawdę, kiedy dzieje się coś, o czym nawet nie pomyśleliście, że się może wydarzyć...

...dzisiaj odebrałem telefon od przyjaciela z liceum...
- Zepsuł mi się samochód koło McDonalda przy obwodnicy w Rzeszowie... pomożesz? - słyszę głos w słuchawce... szybka myśl "proste, że jasne... cokolwiek się stało, to jadę od razu..."
- Będę za 7 minut, czekaj spokojnie... - odpowiadam...

Zajeżdżam pod McDonalda - uśmiechnięty kumpel się ze mną wita... i otwierają się drzwi pasażera... i kogo widzę?... kogoś kogo bym się w tej okolicy nie spodziewał... J...
Pierwsza myśl "co się dzieje, przecież J jest w GB..."... ale jednocześnie pojwia się mega uśmiech na twarzy i ogólna radość (mam nadzieję, że tak było, bo to pierwszy raz kiedy byłem tak zaskoczony...)...

Zdecydowanie było to zaskoczenie roku 2008 - chyba, że będzie jeszcze jakieś większe...

Zdecydowanie był to jeden z najmilszych wieczorów... całego życia... to się będzie pamiętać lata... wieczność... bo było ogromnym przeżyciem...

I czy świat nie jest piękny? ;)

pzdr.
Ł.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

jest, jest... oby wiecej takich prawdziwych zaskoczen, daja prawdziwy power!! do zycia:))