wtorek, 12 lutego 2008

...myśli...

...pędzą... sam już nie wiem czy w dobrym kierunku, czy w złym...
...myślę znowu dużo - może za dużo... szczególnie po wczorajszym wieczorze...

Wczoraj tak naprawdę zrozumiałem jedną sprawę - dla mnie bardzo ważną... że czas dać sobie spokój, bo pewnych spraw nawet jak się bardzo chce, to się nie przeskoczy... po prostu jest to nie możliwe, awykonalne, nierealne... byłoby wspaniałe, ale niestety się tak nie da...

Teraz tylko uspokoić myśli, uspokoić siebie... i żyć dalej, bo co pozostaje?

Przecież nie można biegać za kimś w nieskończoność, bo w końcu dostaniemy zadyszki, kolki, padniemy ze zmęczenia... chodzi o to, żeby iść razem w jedną stronę - spokojnie i równo... a nie starać się za kimś nadążyć...

pzdr.
Ł.

Brak komentarzy: