wtorek, 5 lutego 2008

...bywa..

...czasami bywa tak, jak... bywa...

...miałem o czymś napisać, ale mi z głowy wyleciało... :]

...czasami bywa tak, że mamy w sobie bezmiar pomocy bezinteresownej... ale czy na pewno ona jest bezinteresowna? czy podświadomie na coś nie liczymy? a może pomagając zaspokajamy swój własny egoizmy... poprawiamy mniemanie o sobie?... może chcemy czuć się potrzebni po prostu... bo po co żyć jak się tylko jest - jest po nic tak właściwie...

...ja pomagam - teoretycznie i świadomie bezinteresownie (czasem mi się tylko zdarza wrzucić wątek interesowności...)... pomagam, bo po to żyję...

pzdr.
Ł.

PS - nie ukrywam, że miło mi jak czuję się potrzebny... ;)

Brak komentarzy: