... Nie czekaj z wdzięcznością na nic wielkiego
Bądź wdzięczny a wszystko stanie się wielkie...
Tak zacznę. Od słów piosenki Herbuta.
W zasadzie to jest ton swego rodzaju motto, z którym żyje. Być wdzięcznym.
Nawet za niepowodzenia. Ale przede wszystkim za drobne rzeczy. Nie zawsze jest łatwo. Nie zawsze emanując radością życia zostaniesz dobrze odebrany_a. Nie zawsze. Czasem jest taka gęsta atmosfera, że lepiej odpuścić. I cieszyć się wewnętrznie. I nucić pod nosem.
Czasem rzeczywistość (a właściwie ludzie) niepotrzebnie komplikują proste sprawy, proste relacje. W zasadzie nie wiem co niesie przyszłość. Zdarzyć się może wszystko. Ale wiem, że trzeba z otwartością i wdzięcznością patrzeć na to co idzie.
Na to co było - trochę też. Ale Grechuta z kolei mówił, że ważne są tylko te dni, których nie znamy.
I teraz - przejmować się? Zastanawiać? Co ktoś powiedział, jak zareagował? Czy jeśli my jesteśmy z czymś ok, to to wystarczy?
Kończę ten piątek, a tym samym chyba najtrudniejszy grudniowy tydzień z optymizmem. Działo się sporo, sporo mogło się zepsuć, na krawędzi jest ważne, ale myślę że będzie dobrze. A dzisiaj - produktywnie. Nie wiem czego to kwestia - może tego, że wczoraj mogłem odpuścić!
Nie czekaj z wdzięcznością. Bo możesz się nie doczekać.
Ł.
2 komentarze:
praktyka wdzięczności zmienia życie. każdego dnia kładąc głowę na poduszkę pomysł… za co… za kogo jesteś wdzięczny… specem te najmniejsze chwile… te mikromomenty… czytając post po poście stwierdzam, że te fale cały czas nadają na tej samej częstotliwości ;) k.
jejku jak ja nie lubię słownika i nie lubię, że tu się nie da edytować 🤣 nie specem tylko doceń ;)
Prześlij komentarz