Ostatnio - w związku z tym, że zająłem się trochę wodolejstwem - zacząłem się zastanawiać co mnie do tego popchnęło...
Według "Podróży z Herodotem" (cytat mam od E. ;) ) generalnie ludzi popycha do pisania to, że chcą zostawić po sobie coś wartościowego... a właściwie, to uważają, że są na tyle mądrzy, że muszą coś napisać, bo to się może przydać potomnym...
A dlaczego ja piszę? Czy też z tak "błahych" powodów?
Piszę chyba dlatego, że chcę żeby ktoś mi pomógł w rozkminieniu tego co we mnie tkwi i co się wokół mnie dzieje... chcę być rozumiany, jasno się wyrażać...
Z drugiej strony do pisania skłoniło mnie to, że wydaje mi się, że mnie to oczyszcza... że jest to jakimś ujściem dla moich myśli, mogę podzielić się wnioskami, spostrzeżeniami...
Może nawet ktoś to czyta, może uważa to wszystko za głupotę, albo znajduje "coś" dla siebie (jeśli tak, to jest mi niezmiernie miło)... Wiem, że nie jestem stworzony do pisania... więc z góry przepraszam za wpadki językowe, stylistyczne itp...
...piszę bo lubię...
...piszę bo jest mi źle...
...piszę bo jest mi dobrze...
...piszę bo mam wątpliwości...
...piszę bo nie wiem co robić...
...piszę bo szukam pomocy...
...piszę bo czasem nie ma z kim pogadać...
...piszę bo...
Jedno jest pewne: Nie piszę dlatego, że pisanie jest w modzie... zawsze odstawałem od trendów społeczeństwa ;)...
Pozdrawiam wszystkich czytających i piszących (jak też i tylko czytających...)...
Ł.
niedziela, 11 marca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
A tak przy okazji, czytałeś może całe "Podróże z Herodotem"?? Jeśli nie to przeczytaj :]
[jupi2]! zostałem pozdrowiony, nawet nie w nawiasie :D
mogę być z siebie dumny?
Prześlij komentarz