środa, 20 lipca 2011

no to zdrowie...

...i tak o to dobiega końca dzień moich urodzin...

...kończy się samotnie - z drinkiem w ręku, bo dlaczego nie wypić za pomyślność przyszłych dni...
...samotnie, bo żona usnęła, jak usypiałem syna...

...cóż - życie...

...siup za pomyślność wszelaką - aby rok następny był jeszcze lepszy...

pzdr.
Ł.

wtorek, 19 lipca 2011

czasami...

...czasami jest po prostu o tak: :(

a dlaczego? źle zadane pytanie, złe stwierdzenie - a później leci, jak burza...

dzisiaj może powinienem pisać jakieś podsumowanie ostatniego roku - w końcu kolejny rok za mną... ale po co?

Większość na plus - nieliczne sprawy na minus - gdzieniegdzie wydaje mi się, że sprawy mają się nijak, giedznieniegdzie wydaje się super, sam nie wiem jak ogólnie.

Szczęście to sprawa ulotna - przynajmniej to w życiu doczesnym... smutek też... więc się nie łamię :]

Nadejdą dni uśmiechu - to pewne... zapytacie dlaczego?

A dlatego... mam wspaniałego, szybko rosnącego i rozwijającego się syna (oczko w mojej głowie)... mam wspaniałą żonę, którą kocham całym sercem, a ranię na każdym wydaje mi się kroku...

Życie do łatwych nie należy - ale jak już pewnie pisałem - nikt nie mówił, że będzie łatwo...

pozdro.
Ł.