sobota, 12 kwietnia 2025

Hahaha... Czas ku...

 Ale ten czas leci.

Ani się oglądałem i jest kwiecień i Wielkanoc niemalże.

A ja? Gdzie ja jestem? Sam nie wiem. Ostatnio randomowej Marioli powiedziałem, że mam nawrót depresji. Czy to możliwe? U gościa, który 80% czasu chodzi zadowolony? Nie wiem. Pewnie możliwe. Pewnie maska. Dobra mina do złej gry. Takie tam.

Czy mi Cię brakuje? Oczywiście. Czasami.

Czasami w ogóle mijam ten fakt życiowy, że warto mieć kogoś do przytulenia. Tak bywa wygodniej. Ale czasem brakuje i to bardzo.

Jakbyś była. To by było. Jak Cię nie ma. To jest mniej.


Mniej mnie. A może więcej? Sam nie wiem.


Kiedyś się poukłada. Wiem to. W sensie w mojej głowie. A sezon na rower powoli się zaczyna

 Więc może jutro sprawdzę czy moje nogi jakoś jeszcze sobie radzą ;)


Ł.


PS kiedyś byłem "bezpieczną osobą" i chyba to źle rozumiałem. I chyba najbardziej mi tego brakuje. I... no tak. Tyle.

środa, 1 stycznia 2025

Nowy rok

 Nowy ja.....




Hahhahhahahahhahha

Ł.

niedziela, 29 grudnia 2024

... pamiętam...

Nie da się tego wyrzucić z pamięci.

Pamiętam ten dzień jak dzisiaj, jakby to było przed chwilą.

Wysoka wilgotność, Irlandia, Cork... Wieczór czy właściwie późne popołudnie. Stout w barze, a później kieliszek. Tego się nie robi. Jak się jest uzależnionym, to nie ma, że można. Każda ilość to za dużo, i każda to za mało.

Ile ja bym dał, żeby wtedy nie przekreślić życia. 25 ml, a może 40... Tyle trzeba było, żeby wszystko pogrzebać.

Tylko tyle, albo aż tyle.

Uzależnienie to jest coś z czym się nie da walczyć. Tutaj w ogóle się nie powinno stawać do walki. Powinno się je omijać. Ogromnym łukiem. 

Ogromnym.

Mam to szczęście, lub nie, że spotykam różnych ludzi. Jednym bardziej potarganych, innych bardzo ułożonych. Każdy jest jakiś.

Jeden kieliszek. Całe życie.

Halt!

Najgorzej jest. Najgorzej jest jak jesteś głodny, zły, samotny, zmęczony... Najgorzej. Najtrudniej wtedy zadbać o siebie. I coś co kończy Cię, wydaje się być wybawieniem.

I to nie jest tak, że po jakimś czasie można pofolgować. To jest tak, że nie można.

Najgorzej.

Jest.

Nie ma Cię? To może i dobrze. 

Trochę jak ze mną. Dzisiaj jestem tu, jutro mnie nie ma. Niektórzy powiedzą "I bardzo dobrze", inni "To już niedługo".

Ale będzie tak długo, jak będzie mi dane...


Poszarpany ten wpis, nie? Szczególnie, że rzadko piszę.


Ł.


PS u mnie w porząsiusiu, jakby się ktoś zastanawiał. Jakby.

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Lis, Mały Książę i życie

Pamiętaj, ten Twój kochany ktoś żyje, codziennie coś przeżywa,

czymś się wzrusza, z czymś mierzy, coś wywołuje uśmiech na jego/jej twarzy,

a coś doprowadza do łez. Dobrze jest wiedzieć co.


Pamiętaj, że jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś. Na zawsze. Nie tylko na wtedy, kiedy Ci jest wygodnie.

Pamiętaj, że to Ty kreujesz rzeczywistość dookoła siebie. Również tą potencjalnie dalszą. Również tą potencjalnie nie Twoją.

Pamiętaj, że słów nie powinno się rzucać na wiatr. Jak jesteś szczery, to przynajmniej rano spojrzenie w lustro nie boli.


Jak żyć w tym świecie?

Po prostu - będąc sobą. Bądź najlepszą wersją siebie. Każdego dnia. Dawaj z siebie wszystko. Ja czasem nawet daję jeszcze więcej. Tak jest... łatwiej? lepiej? efektywniej? Sam nie wiem. Póki co - tylko tak potrafię.


Ł.


PS. tamten weekend... nie był miły i czuły. Był obcy i zaskakujący. Okazuje się, że wszystko się zmieniło. A to niby ja byłem tym złym, co zakłada, że będzie źle. Takie tam. Jbc to ja do nikogo nie mam pretensji. Jbc to ja tylko stwierdzam fakt.

piątek, 29 listopada 2024

Listopad?

 No właśnie. Czas pędzi strasznie.

Dzisiaj jest 28.11. normalna data, nie? A może nie? Może właśnie szczególna.

Czasem pamiętamy naprawdę mało istotne elementy naszej rzeczywistości. Ten moment. Układ wszystkiego, światło, kolory. I w miarę nie głośne "Jesteś za blisko". Dokładnie rok temu. 28.11.

Później było. Było bliżej, dalej. Teraz jest jakby w ogóle nie było. Dziwne, nie?

A ja zastanawiam się co się dzieje. Jak u Ciebie. Brakuje mi rozmów. 

No bo był czas że na zawsze i zawsze. Że nic i nikt. A jest wszystko i wszędzie.

Pamiętam więcej. Bardzo mocno. Pamiętam co ja zacząłem. A ... Pamiętam.

Można by powiedzieć "Było, minęło".

I nie będzie drugi raz.

Już mnie nie ma w tej rzeczywistości. Jestem zupełnie w swoim. Na swoich zasadach.


Inna beczka. Dzisiaj powiedziałem, że sensem mojego życia jest praca. Miało być mniej pracy, spokój, odpoczynek..jest 5 dni na uczelni o chorych porach, czasem padając z wycieńczenia i czując się tam obco. Ba! Czując się tam niechcianym..źle się stało. Ale ja nie biorę tego do siebie. 


Pracuje po 16 h dziennie. Bo tak wyszło..jest ciężko i mozolnie..dużo strachu jest. Myślę że będzie jeszcze więcej. Ale ja nie jestem nikim. Jestem odważny i śmiały. I znam swoją wartość.


Najbardziej mi szkoda ... Ciebie. Ale widocznie tak miało być.

Trzymajmy się ciepło i niech najbliższy weekend... Będzie czuły i miły!


Ł.

piątek, 25 października 2024

...tempo...

 Czas pędzi. Nad wyraz.

W sumie nie spodziewałem się że będzie on aż tak szybko leciał.

Nowa praca, nowe obowiązki, nowi ludzie.

Nie wchodzę w relacje. Siedzę sobie u siebie. Zwykle sam. Tak mi najwygodniej w tym momencie.

I sam nie wiem, jak to się dzieje.

Ale ... No właśnie. Zresztą nie będę o tym pisał. Nie wiadomo kto to czyta. I po co.

Tematów znowu się robi dużo. A nowa praca to wcale nie siedzenie przy biurku. Pracy jest tyle że momentami nie wiem w co ręce włożyć.

Dzień za dniem, tydzień za tygodniem.


Jest dobrze. I to jest wystarczające.


Pzdr.

Ł.

piątek, 11 października 2024

Szczere pole

Jest 1:06, wiesz.

Nie śpię.

Dlaczego?

Bo niezawodne auto, które zawodzi raz na 4 lata. Właśnie zawiodło. Równo po 4 latach. niemalże.

Szczere pole. Wiatr i auta na autostradzie. I czekam sobie nie wiadomo ile.

A było że wszystko idzie gładko. Dobra muza, spoko w pracy.

Życie. Na 500 m od zjazdu na Rzeszów.


O i tak. 

Ale jak zwykle. Umiesz liczyć, licz na siebie.

Więc sobie poradzę.


Śpij spokojnie.

Ł.


PS. Oczywiście, że jest prawie połowa października, więc ja w koszulce. Bo przecież jeszcze ciepło ;)