...a rower dalej w garażu.
Serio. Nie mam serca. Raz jechałem. Niby mało czasu. Niby wszystkie moje nie wymyślone jednostki chorobowe.
Głowa czasem boli. Jakieś 5mm, nie więcej ;) nie ma się co przejmować.
Czasem serce. Znaczy się jest. Kardiolog poczeka. Albo się nie doczeka.
A stan umysłu. Bywa słabo. Bywa rewelacyjnie. Milion tematow. Trzy etaty. Fuszki. Życie. Nie jestem spokojna dusza.
Wczoraj spotkałem swojego klona. Pierdyliard tematów naraz. Ale jakoś się układa. Pokazaliśmy samolotem;) udało się przeżyć. Pilotaż to trochę sterowanie jak w życiu. Na zakrętach wolniej, trzeba uważać żeby na pasie nic nie zahaczyć, i pełna prędkość na prostej.
Czasem myślę , że rok temu o tej porze byłem w lekko innym miejscu. W zasadzie poukładane mam. Nie z wszystkiego jestem zadowolony. Z siebie niekoniecznie. Ale bywa też że sam się ile doceniam.
Kryzys wieku średniego? Ja mentalnie mam 80 lat, organizm ma pewnie z 60 ...tak jest zużyty.
Plecy, mięśnie, narządy. Przebieg znaczny ;)
A co Ci dzisiaj powiem?
Żyj tak jak chcesz. Nie tak jak Ci powiedzieli ;)
I odezwij się czasem. Bo ja wcale nie jestem zły, jak to mówią niektórzy.
Ł.
Każdy wybór na mojej drodze był jakoś dobry..Finlandia, Holandia, Białystok, Warszawa, Wrocław czy Kraków i Poznań. Każde z tych miejsc dało mi wartość. Każde dało mi doświadczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz